Jeden z najbardziej pechowych obiektów w Gdańsku. Czas eksploatacji dorównał czasowi budowy,trwającej z licznymi przerwami. Początkowo obiekt dumy Gdańska, potem wstydu.
Na jej budowę przymusowo kupowali "cegiełki" wszyscy gdańscy milicjanci, bo tam mieli się szkolić i rozwijać tężyznę. Miejsce wielkich tryumfów piłkarzy ręcznych, nieco mniejszych - koszykarzy, kilku imprez bokserskich, pierwszych gdańskich targów alkoholi i występów popularnej kiedyś grupy "Kelly Family", na więcej nie starczyło czasu. Stan techniczny drewnianej hali, opuszczonej przez upadły finansowo GKS Wybrzeże stał się tak tragiczny, że ewentualny remont był nieopłacalny. W jej rówieśniczkę - halę ujeżdżalni w Sopocie, właśnie wpompowano miliony, wymieniając całą konstrukcję i konie tam rżą z radości.
w ostatnich miesiącach żywota hali, MOSiR przechowywał w niej różne elementy remontowanego wówczas albo przygotowywanego do remontu żaglowca "Gen. Zaruski". M.in. śrubę okrętową, którą z owego składziku skradziono. Skutecznie zresztą.
Zdjęcie z kolekcji Gerharda Jeke.
Stadion przy ul. Elbląskiej rok 1984.
Widoczny fragment ul.Reduta Źbik.
Jeszcze w latach powojennych była tylko jedna ul.Redutowa, którą później podzielona
na miejsze odcinki.
Wysłany: Nie Wrz 14, 2014 6:48 pm Basen Kampfbahn Niederstadt
W 1929 roku na stadionie Kampfbahn Niederstadt zosta zbudowany odkyty basen.
Długość tego obiektu wynosiła 33.5 metra, szerokość 15 metrów.
W najpłytszym miejscu było 75 cm, najwieksza głębokość 125 cm.
Boasen został wyłożony matowymi niebieskimi kafelkami.
Czas napełniania wodą około 12 godzin.
Poniżej zdjęcie obiektu tuż po otwarciu i dla porównania wcześniej wstawione
w temacie Olszynka zdjęcie basenu przed zasypaniem w latach 60-tych.
Kończący się z finansowymi przeszkodami sezon żużlowy, po którym na razie nie wiadomo czy na stadionie przy ul. Zawodników ścigać się będą żużlowcy, biegacze, charty czy deweloperzy, skłania do opublikowania obrazków z przeszłości. Wtedy tu biegano / aczkolwiek często też z przeszkodami/ skakano i rzucano, grano w piłkę a nawet pływano. Może to sposób na zagospodarowanie terenu. Pływalnia w miejscu rozebranej hali, uniwersalny stadion dla biegaczy i nawet amatorskich piłkarzy. A żużel? Na nowym, porządnym stadionie w obrębie Centrum Sportów Motorowych, o którym czasami bąkają media.
bieg z przeszkodami Stepokura,Cemka.jpg Stepokura i Cemka to nazwiska zawodników na zdjęciu.
Prawie to samo miejsce i trzy zdjęcia wykonane co około 50 lat. Najpierw fosa przed Bramą Długich Ogrodów / Żuławską, na kolejnym zdjęciu teren przylegający do stadionu żużlowego, na którym zbudowano w latach powojennych boisko treningowe z wyposażeniem dla lekkoatletyki a dziś znów wróciła woda. Po badaniach archeologicznych wstrzymano budowę lecz jednak staną tu budynki mieszkalne. Wszystko wskazuje, że stadion żużlowy zniknie z tego miejsca a powstanie nowy w innej lokalizacji. Tak zakończy się stuletnia historia sportowa tego miejsca, którą zapoczątkował Kampfbahn Niederstadt.
Wysłany: Pią Sie 16, 2019 4:34 pm Stadionowe wykopalisko
Gdy kiedyś zapadnie decyzja o rozbiórce stadionu żużlowego, z pewnością na kolejnym gdańskim jarmarku, na stoiskach zbieraczy staroci pojawi się wiele ciekawostek . Wspominałem wielokrotnie,że trybuny usypane z gdańskich gruzów kryją wiele takich drobiazgów. Czasem wystarczy ruszyć łopatą. Może fachowcy określą co to za porcelanowy żołnierzyk, który skojarzył mi się z kirasjerem? Trochę trudno, bo kolory wyblakły. A może ktoś rozpozna część swojej zabawki z dzieciństwa?
Codziennie tu bywam i tak sobie marzę. Chciałbym doczekać jakiejś formy upamiętnienia tej stacyjki. Był czas gdy z pociągów wąskotorowych do Przejazdowa, Wiśliny, Koszwał czy Przegaliny korzystało wielu pasażerów, bo przejazdy były tanie. Pamiętam ten dworzec, półokrągły kiosk z piwem i niestety toaletę bez drzwi, za to ze ścianami wymalowanymi "materiałem naturalnym". Pociągami jeździłem tylko z powodów rozrywkowo-turystycznych, ale na "małe jasne" wpadaliśmy tam grupą Krzysio, Zbysio, Henio, Stasio podczas długiej przerwy w liceum. Taką lokomotywkę można zdobyć , Są takie skanseny gdzie mają nadmiar. Ale wystarczył by odcinek toru/ w paru miejscach pozostał oryginalny/, namiastka peronu, ławeczka do zdjęć i tablica informacyjna. Teren jest miejski co ułatwia sprawę.
Patrzę na to zdjęcie i sobie przypominam, że na skocznię tak regularnie zaczeliśmy chodzić gdzieś od 1964 roku. Wtedy już nie było drabinek do wchodzenia na poszczególne piętra.
Na drugim i trzecim piętrze nie było też drewnianych "podłóg" ani też poprzecznych belek, do których były przybite deski.
Na zdjęciu Jacka są drabinki i poprzeczne belki.
Moim zdaniem zdjęcie to zostało zrobione w drugiej połowie lat 50-tych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum