Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Gry i zabawy z dawnych lat
Autor Wiadomość
Yac.Ek 

Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 62
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 9:08 am   Gry i zabawy z dawnych lat

Chciałem zaproponować rozmowę na temat gier i zabaw, które kiedyś królowały na wszystkich podwórka. Klasa gra w gumę, grzyba, podchody strzelanie z karbidu. Co o tym sądzicie?
 
Sabaoth 
Zachodni Prusak


Dołączył: 23 Kwi 2004
Posty: 11351
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 2:28 pm   

O! Strzelanie z karbidu to było to! Żeby karbid zdobyć organizowało się wyprawy przez dziurę w płocie na teren zakładu przemysłowego mieszczącego się między Zaspą a Przymorzem (co to było, nie wiem). Można było też strzelać ze śrub, kto wie, z czego robiło się "ładunek miotający"? :hihi:
_________________
www.danzig-online.pl
 
 
Dohler
Corvus

Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 97
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 3:58 pm   

Myśmy do tego celu używali czarnego prochu. Była to mieszanka siarki (z wagonów),saletry (sklep spożywczy) i węgla drzewnego (produkcja własna lub apteka).
 
pawel.45 
z komódeczki

Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 781
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 5:29 pm   

ze śruby, klucza albo kołka do mocowania kabli telefonicznych strzelało się masą zeskrobaną z zapałek.
 
Sabaoth 
Zachodni Prusak


Dołączył: 23 Kwi 2004
Posty: 11351
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 5:50 pm   

Ja używałem głównie masy z zapałek i czasami kapiszonów bez papierka (istniało ryzyko eksplozji podczas odrywania papierka). Raz znaleźliśmy ogromne śruby, chyba ze 20 cm długości i 3 cm średnicy i napakowaliśmy do nich masy z korków. Że też nikomu rąk nie pourywało... :hihi:
_________________
www.danzig-online.pl
 
 
tobocian 


Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 683
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 8:08 pm   

Pamiętacie "wulkany" robione z mieszanki saletry do peklowania mięsa i cukru?
Kurna, przebajeczne gejzery ognia, dym i ogień wszechobecny!
:huuurra: radocha jak ta lala była :^^
Dodam jeszcze do kolekcji "korki", ale standardowo to było mało "ekscytujące" :^^
obieraliśmy je z tej otoczki zrobionej z czegoś tam, uzyskując czysty proch, i potem rzucało się pod nogi robiąc efektowne wybuszki :hihi:
Razu jednego korek taki wybuchł mi w łapkach,skrobnąłem go pewnie paznokciem...
głuchy byłem ze 30 minut i łapki mi latały jak w delirce 8))
skutków ubocznych brak całe szczęście :==
_________________

 
 
Zbych 
Wonneberger

Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 945
Wysłany: Czw Maj 30, 2013 10:36 pm   

Cytat:
Razu jednego korek taki wybuchł mi w łapkach...

Nie tylko Tobie.
_________________
Tanie nie może być dobre, drogie nie musi.
 
Dana 

Dołączyła: 30 Gru 2010
Posty: 266
Wysłany: Pią Maj 31, 2013 2:36 pm   

Wszystkie moje plastikowe lalki zakończył żywot w charakterze materiału do eee... bomb/świec dymnych :oops: . Baaardzo dymnych :^^ .

Z zabaw bardziej przyzwoitych pamiętam pikuty,państwa (obie z nożem w roli głównej :lol: ), żydka, szpaka, palanta. Z bardziej dziewczyńskich: hali halo, pomidor.
 
Dostojny Wieśniak 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 3905
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 12:05 am   

No właśnie... Świece dymne to było dopiero coś. :wink: Sprawy uległy dawno przedawnieniu, to mogę o tym mówić. :mrgreen: Między nami piromanami. :wink: Też przećwiczyłem wszystkie powyższe z tą modyfikacją - mieliśmy dostęp do poligonów i prochu, diabli wiedzą jakiego. Czarne takie ustrojstwo w ok milimetrowej grubości laseczkach. Robiło to za zapłon wspomnianych świec dymnych. Po podpaleniu w pudełku, po zapałkach, w dwie strony szły ok metrowe jęzory ognia, potem ten straszliwy dym z pozostałości po lalkach. A jak niosły wykopane pociski z KBKS - ów wyrzucane z proc...
Budowało się tratwy do pływania po różnej maści kałużach, (sadzawkach, jeziorach jak kto woli) jeździdełka na bazie kółek od wózków dziecięcych, łaziło po jakichś zakazanych schronach, bunkrach czy co to tam z ruin się trafiło. Łamało się ramy rowerów klasy "wyścigówka" na trasach dla dzisiejszych górali, przelatywało przez kierownicę, kiedy w czasie jazdy łapa, nie wiedzieć czemu, trafiała między widełki i szprychy...

I zapewne unikat - na boisku szkolnym leżały zdemontowane i porzucone konstrukcje stalowe (kratownice), na których wcześniej zamontowane były tablice do gry w koszykówkę. Kilkumetrowe, w łuk wygięte.
Nie pamiętam jak. Postawiliśmy to pionowo i wyszła huśtawka. I to jaka. Kiedy przeciwległy koniec tego walił w ziemię, wyrzucało w powietrze i zadaniem było utrzymać się na konstrukcji i odbić oczywiście w drugą stronę.

To tylko kilka idiotycznych pomysłów z mojego dzieciństwa. Nie wiem dlaczego przeżyłem. :wink: Kiedy dzisiaj wstawiam swoje dziecko w te sytuacje, truchleję.
Przy tym jazda na motocyklu po polskich drogach, to dziecinna igraszka. :wink:

A dziewczyny grały w klasy, w gumę a my mniej hardkorowo w kapsle. :mrgreen:
_________________
Poldergeist
 
Sbigneus 
wiarus


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 249
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 12:50 pm   

Pierwszy pojazd : fajerka od pieca i zakrzywiony drut lub sama obręcz od roweru / bez szprych/ i kawałek kija. To była jazda.
Będąc trochę starszy "podkradało" się ojcu rower i pierwsza nauka "pod ramą". Zawsze miałem usmarowane smarem łydki co było dowodem, że bez zezwolenia /instruktora/ uczyłem się jeździć. Frajda była. :huuurra:
_________________
Pości i pości.Nawet jak nie ma postu.
 
Yac.Ek 

Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 62
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 9:25 am   

A mówi wam coś gra w Ojca i Matkę ? Pamiętacie kolejno wszystkie konkurencje ? słoneczko kieliszek, pikut czy szmyrgiel ?
 
Sabaoth 
Zachodni Prusak


Dołączył: 23 Kwi 2004
Posty: 11351
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 10:32 am   

Szmyrgiel mi utkwił w pamięci. Bardzo dawne czasy :hihi:
_________________
www.danzig-online.pl
 
 
Hochstriess 
von Hochstriess

Dołączyła: 05 Sie 2006
Posty: 834
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 4:39 pm   

Ojciec i Matka? Ja tam cięłam "w noża" :mrgreen:
 
Dana 

Dołączyła: 30 Gru 2010
Posty: 266
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 6:09 pm   

Ojciec, Matka - to dla mnie pierwsze figury gry nożem "pikuty". A kolejność? Ojciec, matka, buła, widelec, kieliszek, po kolei wszystkie palce od kciuka, zegarek, łokieć, ramię, główka, czoło, nosek, broda i co dalej .... nie pamiętam. No i jeszcze szmyrgiel (nóż przyciśnięty płaską dłonią ciut nad czołem, ostrzem do góry) - chyba za główką. A jak wyglądało słoneczko, bo nie kojarzę. No i za kolejność nie ręczę - to już -dzieści lat minęło :hihi: ,
 
Yac.Ek 

Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 62
Wysłany: Wto Cze 04, 2013 9:34 pm   

W dawnych czasach od początku maja królował wyścig pokoju w wersji pomniejszonej na kapsle od piwa. Kiedyś zniszczyłem atlas żeby mieć flagi do kapsli.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk