|
Dawny Gdańsk
|
 |
Żuławy, Kaszuby, Kociewie i inne miejsca bliższe lub dalsze - Swołowo
AnWe - Nie Paź 05, 2008 10:31 pm Temat postu: Swołowo polecam Wam wszystkim wyprawę w okolice Słupska, do zaobserwowania Zagrpdy Muzealnej Albrechta w Swołowie no i samej wsi - jak z obrazka. Zachował się klasyczny układ owalnicy, z nawsiem przez które płynie strumyk. Dużo zachowanych budynków szachulcowych, układów zagród, w tym czworobocznych
no po prostu cudo
tutaj szczegóły o muzeum
http://www.muzeum.swolowo.pl/
mają tez 2 swietne pokoje w których można przenocowac + klimatyczną salę konferencyjną na strychu domu
i kilka fotek
Dostojny Wieśniak - Nie Paź 05, 2008 11:50 pm
Wiemy, znamy. Choć to zagranica gdzieś już była o tem pogaducha. Zazdrościć tylko można klimatu dla takich działań w Słupsku.
AnWe - Nie Paź 05, 2008 11:59 pm
Dostojny Wieśniak napisał/a: | Wiemy, znamy. Choć to zagranica gdzieś już była o tem pogaducha. Zazdrościć tylko można klimatu dla takich działań w Słupsku. |
Dostojny Wieśniak - Pon Paź 06, 2008 3:15 am
Szlag mnie trafia kiedy myślę o tym. Po jakiego grzyba komu Oddział Etnograficzny MNG w Oliwie? Jest oczywiste, że wszystkiego się uratować nie da. Tyle że kiedy załoga placówki oliwskiej rozwiesza jakies bzdurne siatki czy inne skarby, rozlatuje się dom podcieniowy w Żuławkach, Orłowie, czy gdzie tam jeszcze...
Sielanka - Pon Paź 06, 2008 8:10 am
Dostojny Wieśniak napisał/a: | Zazdrościć tylko można klimatu dla takich działań w Słupsku. |
Klimat klimatem, piękne jest Swołowo, a konkretna kasa kasą. Muzeum Pomorza Środkowego, w tym Swołowo i Kluki, jest jednostką należącą do Samorządu Województwa Pomorskiego (podobnie, jak Muzeum Narodowe w Gdańsku). Budowa zagrody Albrechta została pokaźnie wsparta przez środki unijne, które rozdzielał ... sam właściciel.
Wyobrażam sobie głębokie westchnienia i w niebo wpatrzony wzrok odbudowujących domy podcieniowe na Żuławach. "Ehhh... gdybym to ja miał choć ątą część tej kwoty. "
A tak na marginesie... Projekt Żuławskiego Parku Historycznego opartego na Muzeum Żuławskim czeka na swoja szansę w w postaci środków unijnych rozdzielanych przez województwo.
ruda - Pon Paź 06, 2008 9:41 am
Problem w tym, że kiedy w rozmowie w Gdańsku pada hasło Nowy Dwór Gdański to widzę oczy rozmówcy okrągłe jak talerze , ze znakami zapytania jak z filmu animowanego!
" A gdzie to jest ????????"
Sielanka - Pon Paź 06, 2008 10:23 am
Chwała pomysłowi Roku Żuław 2008! Dzięki niemu wielu osobom z centrali wojewódzkiej oczy jeszcze bardziej się powiększyły, kiedy zobaczyli i uwierzyli, że to miejsce potencjalnego rozwoju, a nie wyłącznie obszar problemowy.
Jest jeszcze jeden publiczny projekt podobny do Swołowa – Folwark Żuławski w Miłocinie. Bliżej Gdańska.
ruda - Pon Paź 06, 2008 11:01 am
Sielanka napisał/a: |
Jest jeszcze jeden publiczny projekt podobny do Swołowa – Folwark Żuławski w Miłocinie. Bliżej Gdańska. |
A może cos więcej na ten temat ?
Sielanka - Pon Paź 06, 2008 12:27 pm
cos wiecej powinno być tu:
http://www.cedry-wielkie....id=36&Itemid=59
ale jeszcze nie ma. Strona świeżo w przebudowie.
Najkrócej mówiąc chodzi o zagospodarowanie domu podcieniowego w Miłocinie wraz z otoczeniem. Jest już opracowana koncepcja funkcjonalno-przestrzenna i wydanych mnóstwo pieniędzy gminnych na "pierwszą pomoc" dla budynku. Projekt popiera m.in. Wydział Architektury PG. W gminie Cedry Wielkie odbyły sie w zeszłym miesiacu warsztaty dla studentów z udziałem ekspertów holenderskich.
Dostojny Wieśniak - Wto Paź 07, 2008 3:04 am
Sielanka napisał/a: | Chwała pomysłowi Roku Żuław 2008! Dzięki niemu wielu osobom z centrali wojewódzkiej oczy jeszcze bardziej się powiększyły, kiedy zobaczyli i uwierzyli, że to miejsce potencjalnego rozwoju, a nie wyłącznie obszar problemowy. |
To wiesz dużo więcej niż my. I dobrze by było, gdybyś miał rację. Jak na razie ludzie próbujący ratować własne domy podcieniowe, marne mają szanse na powodzenie swoich projektów. Ściana bezradności. Co nie zmienia oczywiście faktu, że zawalczymy. Bo jak nie my to kto? Wydział Etnografii w miescie wojewódzkim? O piętnastej kończą robotę i gonią na przystanek.
wania - Wto Paź 07, 2008 9:30 am
hehe kto by pomyslal ze zawod etnolog moze budzic takie negatywne emocje ;)
co do restauracji starych budynkow, bo to w sumie rzecz ktora dosc mocno mna ruszyla po pobycie na zulawach. Jezdzac po zulawach, rozmawiajac z ludzmi odnioslem wrazenie ze my jako przyjezdni jezdzimy, zachwycamy sie tym, a miejscowym jest to zupelnie obojetne, wielokrotnie pytajac o zgode na zrobienie zdjecia budynku slyszelismy: "a robcie sobie, ale na co to komu to stara brzydka ruina"
Nie przecze ze byc moze sa jednostki swiadome wartosci tych budynkow i probujacych cos z nimi robic, choc zaryzykowalbym teze iz to glownie Ci ktorzy przybyli na Zulawy w ostatnich latach w poszukiwaniu zycia na wsi ;)
A juz najwieksza porazka byly dla mnie drewniane chaty oblozone styropianem, z dobudowkami itp...
http://echosystem.eu/staf...um/P7150114.JPG
http://echosystem.eu/staf...um/P7170029.JPG
http://echosystem.eu/staf...um/P7180127.JPG
rychu40 - Wto Paź 07, 2008 4:06 pm
Dostojny Wieśniak napisał/a: | Po jakiego grzyba komu Oddział Etnograficzny MNG w Oliwie? Jest oczywiste, że wszystkiego się uratować nie da. Tyle że kiedy załoga placówki oliwskiej rozwiesza jakies bzdurne siatki czy inne skarby, rozlatuje się dom podcieniowy w Żuławkach, Orłowie, czy gdzie tam jeszcze... |
Dostojny, galopujesz, wyhamuj bo się ośmieszasz.
AnWe - Wto Paź 07, 2008 4:14 pm
hm... no niekoniecznie rozlatujące się domy to wina muzealników, chociaz akurat przykład Swołowa pokazuje, ze można sie bardziej angazowac niż to działalność statutowa nakazuje (czy raczej zezwala). Swołowo to efekt pracy muzealników, którzy działalją równiez poprzez stowarzyszenie (i tutaj moga robić to na co muzeum nie pozwala np. przepisami czy przetargami).
ale ja też czasem mam ochotę decydentów przeróznych, specjalistów z urzędu itp.
Dostojny Wieśniak - Wto Paź 07, 2008 9:42 pm
No to poośmieszam się dalej. Teoretycznie, niknący w oczach krajobraz kultury materialnej, między innymi Żuław, powinien być najbliższy ludziom z Muzeum Etnograficznego. Może jest, tylko tego nie widać. Tak jak pasji w nich nie widać. Nie ma takiego miejsca w Gdańsku, nie ma takiej instytucji, która pomogłaby człowiekowi w jakikolwiek sposób, ratować na przykład dom podcieniowy.
Tu widzę rolę placówki z etnografią związanej merytorycznie. Jest sprawą oczywistą, że nie z winy muzealników rozsypują się domy podcieniowe. Ale czy to nie oni właśnie powinni być animatorami akcji ratowania tego typu obiektów? No komu innemu bliżej do tego tematu?
I na marginesie, to nie etnolodzy budzą negatywne emocje a luzik w tym akurat przypadku u etnologów gdańskich w sprawach żuławskich odnotowany. Na tle Słupska czy Ciechanowca akurat jaskrawy dość.
Popatrz Rychu na Poznaniaków. Im się chce i oby jak najdłuzej.
W uzupełnieniu – ja nie ludzi się czepiam, bo znam i rozumiem mechanizmy funkcjonujące w instytucjach kulturą sterujących. Ja o postawach i obyczajach mówię, bo to można zmieniać. Dzisiaj na przykład zderzyłem się z paskudną arogancją urzędnika od spraw jak najbardziej kulturalnych . W godzinach pracy, moim zdaniem, zjawisko niedopuszczalne. Szok na tle niższych szczebli zarówno powiatowych jak i wojewódzkich.
rychu40 - Sro Paź 08, 2008 12:31 am
Dostojny Wieśniak napisał/a: | No to poośmieszam się dalej. Teoretycznie, niknący w oczach krajobraz kultury materialnej, między innymi Żuław, powinien być najbliższy ludziom z Muzeum Etnograficznego. Może jest, tylko tego nie widać. Tak jak pasji w nich nie widać. Nie ma takiego miejsca w Gdańsku, nie ma takiej instytucji, która pomogłaby człowiekowi w jakikolwiek sposób, ratować na przykład dom podcieniowy.
Tu widzę rolę placówki z etnografią związanej merytorycznie. Jest sprawą oczywistą, że nie z winy muzealników rozsypują się domy podcieniowe. Ale czy to nie oni właśnie powinni być animatorami akcji ratowania tego typu obiektów? No komu innemu bliżej do tego tematu?
|
Bliżej do Żuław ma Muzeum w Elblągu. Prezentuje wystawę stałą W żuławskim domu. W lutym do maja 2008 prezentowało wystawę zorganizowaną przez Oddział Etnografii MNG za którą to wystawę Ewa Gilewska komisarz otrzymała nagrodę Sybiili 2007 (wydarzenie roku) za najlepszą ekspozycję etnograficzną „Mennonici na Żuławach. Ocalone dziedzictwo”.
W połowie lat 90 całkowicie ustały jakiekolwiek wyjazdy na badania terenowe z powodu braku funduszy, braku sponsorów a ostatnio brakiem zainteresowania Naczelnego MNG któremu się marzą same Wystawy typu Transalpinum lub Rubens, van Dyck w Gdańsku a nie okoliczne wiochy. Informacje o działaniach Oddziału Etnografii są na stronie tutaj.
Mógłbym więcej. Byłem związany z Etnografią od 1970 roku do 2007 jako pracownik MNG. W katalogu nagrodzonej wystawy są między innymi i moje zdjęcia ze zbiorów MNG. I takie opinie Po jakiego grzyba komu Oddział Etnograficzny MNG w Oliwie? są całkowicie nieprzemyślane mówiąc oględnie.
Dostojny Wieśniak - Sro Paź 08, 2008 2:14 am
rychu40 napisał/a: | I takie opinie Po jakiego grzyba komu Oddział Etnograficzny MNG w Oliwie? są całkowicie nieprzemyślane mówiąc oględnie. |
Całkowicie przemyślane, mówiąc oględnie. Placówka etnograficzna usytuowana w centrum aglomeracji ma sens, moim zdaniem, wówczas gdy jest peryferią , miejscem prezentacji i promocji wyników działań , jak to ładnie ująłeś „w terenie”. Ów teren jest w zasadzie miejscem pracy i tam powinno się dziać to co istotne dla meritum sprawy. „Okoliczna wiocha” winna być centrum, nie Oliwa. Nie neguję sensu istnienia placówki w mieście, neguję rozłożenie akcentów jej działalności. Za kilkanaście lat ktoś dostanie nagrodę ministra za wystawę dokumentującą, nieistniejącą już zabudowę drewnianą np. Żuław. Wbrew pozorom można całkiem tanio przejąć jak nie dom podcieniowy na potrzeby muzealne to zagrodę holenderską i wprowadzić w nie trochę życia.
Nie mów, że nie wiesz jak działają wystawy, ilu ludzi, kto i w jakim czasie tam bywa. Nie twierdzę, że nie mają sensu, tyle że dzisiaj to trochę mało. Sponsorzy, dotacje to fajna sprawa, bo darmowa. Ale jak zauważyłeś nie zawsze to działa.
Moim zdaniem Naczelny MNG dobrze kombinuje. Idzie skrótem, bo znaną marką co nie zmienia faktu, że nową, wsiową też da się wypromować. Tyle, że na pewno nie zlokalizowaną w środku 3M. Za marką idą pieniądze, żeby to jasne było.
Powtórzę raz jeszcze - formuła istnienia Oddziału, jest anachroniczna. To działa tak jak gdyby nic się nie zmieniło od dwudziestu lat w okolicy. Przy całej sympatii dla trudu załogi...
ruda - Sro Paź 08, 2008 9:39 am
rychu40 napisał/a: | są całkowicie nieprzemyślane mówiąc oględnie |
Przecież są podane argumenty to gdzie to nieprzemyślanie?
Myślę Rychu,że każdy ma prawo do swoich poglądów ! Choćby były inne od naszych.
knovak - Sro Paź 08, 2008 12:43 pm
Wystawy "huczne" w MNG są konieczne, bo jeśli Memling stamtąd gdzieś pojedzie (albo wróci do Bazyliki) to nawet pies z kulawą nogą nie będzie tam zaglądał...
ruda - Sro Paź 08, 2008 1:22 pm
knovak napisał/a: | MNG są konieczne, |
Masz rację, tym bardziej, że są one bardzo ciekawe i różnorodne. Przygotowywane są z rozmachem i z pomysłem.
rychu40 - Sro Paź 08, 2008 7:22 pm
Dostojny Wieśniak napisał/a: | Placówka etnograficzna usytuowana w centrum aglomeracji ma sens, moim zdaniem, wówczas gdy jest peryferią , miejscem prezentacji i promocji wyników działań , jak to ładnie ująłeś „w terenie”. Ów teren jest w zasadzie miejscem pracy i tam powinno się dziać to co istotne dla meritum sprawy. „Okoliczna wiocha” winna być centrum, nie Oliwa. Nie neguję sensu istnienia placówki w mieście, neguję rozłożenie akcentów jej działalności. Za kilkanaście lat ktoś dostanie nagrodę ministra za wystawę dokumentującą, nieistniejącą już zabudowę drewnianą np. Żuław. Wbrew pozorom można całkiem tanio przejąć jak nie dom podcieniowy na potrzeby muzealne to zagrodę holenderską i wprowadzić w nie trochę życia.
Moim zdaniem Naczelny MNG dobrze kombinuje. Idzie skrótem, bo znaną marką co nie zmienia faktu, że nową, wsiową też da się wypromować. Tyle, że na pewno nie zlokalizowaną w środku 3M. Za marką idą pieniądze, żeby to jasne było.
Powtórzę raz jeszcze - formuła istnienia Oddziału, jest anachroniczna. To działa tak jak gdyby nic się nie zmieniło od dwudziestu lat w okolicy. |
Te twoje żuławskie chałupy to ten dobrze kombinujący dyrektor ma ... w głębokim poważaniu. To rzeczywiście temat pasjonujący dla pasjonata. Idąc tokiem myślenia że za marką idą pieniądze to który bank wyłoży na wystawę o architekturze Żuław milion tak jak na wystawę sztuki współczesnej Nowi Dawni Mistrzowie i kiedy. W Oddziale Sztuki Współczesnej w Pałacu Opatów od trzech lat nie ma Galerii Stałej i nijak nie można się dowiedzieć jak tworzyli regionalni twórcy. Etnografia rozpaczliwie szuka innych tematów wystaw, między innymi dotyczących kresów bo ile można pokazywać sztukę Kaszub. Polityka zdobywania sponsorów opiera się na łapaniu na wielkie tematy i wybitne nazwiska i na rozmaitość.
Chałupy można pokazywać w skansenach jak Wdzydze i jeżeli Oddział Etnografii ma problem z wyremontowaniem własnych wnętrz i unowocześnieniem ekspozycji (jest taka jak w 1974 roku po otwarciu) ponieważ jest w "centrum" zainteresowania i "taka ważna" dla dyrekcji to opowiadanie że może przejąć chałupę podcieniową lub holenderską i tchnąć trochę życia - można włożyć w bajki. Mam wrażenie że masz jakiś układ z panem B. który na stołek przeszedł z urzędniczego stanowiska i z muzealnictwem no ostatnio ma trochę do do czynienia. A MNG pod jego rządami zaczyna przypominać agencję wystaw artystycznych coś ala "Kontakt". Marka instytucji muzeum zwłaszcza po ostatnie wpadce z falsyfikatem Wyczółkowskiego raczej dołuje. Kończę zresztą dyskusję bo stwierdzenia że "wbrew pozorom" w dzisiejszych czasach można "całkiem tanio" coś przejąć mnie wkurzają.
Po przejęciu trzeba mieć jeszcze bardzo dużo forsy i sprzyjających działań żeby coś z tym przejętym skarbem pożytecznego zrobić. Kibiców pełno i wielu mądrali. A Oddział Etnografii przetrwał 50 lat, ma w tym roku jubileusz i chwała za to co zrobił.
Dostojny Wieśniak - Czw Paź 09, 2008 2:14 am
Układu nie mam, bo na co mi on? To żeby Cię nie wkurzać
Mądrala, jeden z wielu
Dostojny Wieśniak - Pią Paź 10, 2008 10:36 pm
W uzupełnieniu, trafił się bowiem aktualny temat w sprawie. To Muzeum nie ma w tytule etnografii co nie zmienia faktu, że znalazło żywą formułę na istnienie i przyciąganie ludzi do spraw jakimi się zajmuje. http://forum.dawnygdansk....p=104882#104882
Całkiem jak w Swołowie.
AnWe - Pią Paź 10, 2008 10:57 pm
już oszczędź tych etnografów z Oliwy....
każdy orze przecież jak może
rychu40 - Sob Paź 11, 2008 1:29 am
Dostojny Wieśniak napisał/a: | To Muzeum nie ma w tytule etnografii co nie zmienia faktu, że znalazło żywą formułę na istnienie i przyciąganie ludzi do spraw jakimi się zajmuje. http://forum.dawnygdansk....p=104882#104882 |
Może dotarło że ten Oddział MNG, Muzeum Etnografii w Oliwie co robi tą sesję na coś się jeszcze przyda. Mam chyba jakiś udział w tej powyższej pochwale. Otworzy sesję wg. programu Kierownik Oddziału a nie dyrektor, może nawet nie wie że jest sesja. Ale to już na marginesie.
Dostojny Wieśniak - Sob Paź 11, 2008 3:17 am
AnWe napisał/a: | już oszczędź tych etnografów z Oliwy....
każdy orze przecież jak może |
Wyłącznie dla Ciebie...
rychu40 napisał/a: | Może dotarło że ten Oddział MNG, Muzeum Etnografii w Oliwie co robi tą sesję na coś się jeszcze przyda. Mam chyba jakiś udział w tej powyższej pochwale. |
Masz. Jeżeli jeszcze nie chyliłem czoła przed kunsztem zawodowym Szanownego Kolegi, to czynię, to niniejszym.
Pozostając jednak przy swoim w temacie zasadniczym tego wątku. Swołowo jest klasą samą dla siebie w dzisiejszych czasach. Jest ilustracją starej przypowieści o jednym takim, co nie wiedział, że się nie da. A to z kolei przywraca wiarę, nadwątlaną czasami przez beton, okopany fachowo na naszych szlakach.
rychu40 - Sob Paź 11, 2008 3:06 pm
Dostojny Wieśniak napisał/a: | Pozostając jednak przy swoim w temacie zasadniczym tego wątku. Swołowo jest klasą samą dla siebie w dzisiejszych czasach. Jest ilustracją starej przypowieści o jednym takim, co nie wiedział, że się nie da. A to z kolei przywraca wiarę, nadwątlaną czasami przez beton, okopany fachowo na naszych szlakach. |
W temacie Swołowa nie jestem zbyt mocny. Powoli ale nieuchronnie oddalam się od wielu spraw którymi żyją etnografowie, etnolodzy i nie mam zbyt wiele pasji oprócz fotografowania spacerkowego.
Swołowo rzeczywiście przywraca wiarę.
Dostojny Wieśniak - Nie Paź 12, 2008 1:10 am
Prawdę mówiąc, też nie wiem czym żyją etnolodzy. Za to wiem ile jest do zrobienia z nimi czy bez nich. Rozpędzanych jest kilka tematów na Żuławach a obok chodzi mi po głowie jakiś duży, drewniany projekt. Jak się uda to opowiem. A że nie wszystko wychodzi, to przecież wiadomo.
|
|