Wysłany: Sro Wrz 08, 2021 9:01 pm Rejestrowy zawrót głowy
Zakręciłem się i niech mnie kto mądry wyprostuje.
Oprócz zabytków nieruchomych (no, budowli w uproszczeniu) wpisanych solo do różnych rejestrów, są w Gdańsku także całe obszary posiadające taki wpis (zespół poklasztorny w Oliwie, zespół zabudowy Jaśkowej Doliny).
Czy o każdym budynku w takim obszarze należy mówić, że "jest zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków jako element zespołu" ?
Czy też prawdziwsze jest twierdzenie : "budynek leży w obszarze wpisanym do rejestru, budynek nie jest wpisany do rejestru" (jeżeli nie posiada swojego własnego wpisu).
Wiem, zwykła scholastyka
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Obszar wpisany do rejestru podlega takiej samej ochronie, jak obiekt wpisany do tegoż rejestru, co oznacza że wszelkie przedsięwzięcia budowlane w tym obszarze, obok decyzji właściwego organu administracji architektoniczno - budowlanej, wymagają decyzji (decyzyj) urzędu konserwatorskiego.
Dzięki Dostojny.
Ustawa nie rozstrzyga jednak tak pokręconych dylematów. Będę więc wycierał sobie gębę wersją "budynek jest wpisany do rejestru jako element zespołu/obszaru". Amen.
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Logika prześwietnego urzędu konserwatorskiego jest chyba taka, że zabytkiem jest zespół urbanistyczny i jeśli występujesz o pozwolenie na prace dotyczące budynku leżącego w tym obszarze, to znaczy że działasz na zabytku. Z tego punktu widzenia stwierdzenie "budynek leży w obszarze wpisanym do rejestru, budynek nie jest wpisany do rejestru" jest wewnętrznie sprzeczne.
Otóż to właśnie.
Chciałem mieć po prostu takie ładne okrąglutkie zdanie twierdzące, ucinające dyskusję "chłopskich rozumków". Dzięki za wsparcie panowie.
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Dla dobra sprawy dobrze jest przyjąć stwierdzenie Pumeksa. Prześwietny urząd konserwatorski kieruje się własną logiką i ogólnie rzecz biorąc rozumiem i akceptuję wypracowane przez nich standardy. Bywa jednak, że trzeba się postawić ale nie polecam tego nikomu dla idei czy zabawy. Od kilku lat mają bardzo nieprzyjemne narzędzie – mogą nałożyć karę administracyjną w wysokości od 500 – 5000 000 zł za niezgodne z prawem działanie przy zabytku (o ile dobrze pamiętam dolną granicę). Zatem wchodząc w konflikt z WUOZ – tem, warto mieć naprawdę mocne argumenty, czas i dobre rozeznanie w sprawie. Albo trochę kasy na zbyciu.
Wasze Dostojeństwo z grubej rury Nikt przy pięciu klepkach na stanie nie idzie na zderzenie z urzędami
W tym wątku podniecałem się tylko takimi sofizmatami. Ani rybki, ani akwarium nie są moje, ja tylko o nich wiersze piszę
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Czasem nie ma wyjścia. A przy wątpliwościach jakie nachodzą biednego właściciela, warto zwrócić się do wspomnianego urzędu o interpretację wpisu. Można być mile zaskoczonym. Po latach ustnej interpretacji ustawy, na piśmie dostaje się coś z goła innego. Przećwiczone.
Do tego, że rejestry zabytków, publikowane przez konserwantów wojewódzkich i rejestry zabytków publikowane przez ministerstwo, są do siebie podobne jak Flip i Flap, przyzwyczajałem się od dziecka. Ostatnimi czasy mam jednak jakieś szczęście do nieznajdowania rejestrowych zabytków - wcale. I odkryłem dla czego. A było tak ...
Idę sobie idę po Młyniskach: Twarda, Swojska, droga na Ostrów - te klimaty. Dwór Młyniska. Paczę w rejestr. Nie ma. Drugi rejestr. Nie ma. Gminna ewidencja? Nie ma. Aż mnie coś tkło i sprawdziłem po numerze wpisu.
Okazuje się że PWKZ nie zna żadnych zabytków w okolicy, NID nie zna zabytków w dzielnicy Młyniska, a Dwór Młyniska jest w dzielnicy Nowy Port, przy ulicy Klinicznej 13. Ten sam adres podaje nasza gminna ewidencja. Nawet jeżeli w momencie wpisu (1973) adresy Klinicznej sięgały do tego miejsca, to zmieniło się to zaraz potem, po wybudowaniu Węzła. Chyba? Jaki adres ma obecnie Dwór Młyniska?
Po wertowaniu tych pedeefów i iksemeli zostaje tytułowy zawrót głowy. I konstatacja, że jak się stoi przd budynkiem, to wcale nie znaczy, że jest on właśnie tam.
Tak na marginesie : dlaczego w gminnej naszej ewidencji nie ma budynków Nowej Kolonii przy Twardej, albo jeszcze starszych Chwaszczyńskiej 7, 9 i 11?
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
dlaczego w gminnej naszej ewidencji nie ma budynków Nowej Kolonii przy Twardej, albo jeszcze starszych Chwaszczyńskiej 7, 9 i 11?
Wow, do tej chwili nie miałem pojęcia, że istnieje w Gdańsku ul. Chwaszczyńska.
Gminna ewidencja zabytków, z całym szacunkiem, ma znaczenie li tylko pomocnicze, nie stanowi żadnej formy ochrony. Ważniejsze byłoby sprawdzenie, czy wspomniane przez ciebie budynki są chronione w obowiązującym planie miejscowym.
To było pytanie retoryczne, istotą było drugie dno, czyli dlaczego nawet nasi urzędnicy przez 45 lat nie zmienili adresu zabytku rejestrowego w swoich tabelkach? Mam ich o tym oficjalnie powiadomić, wysłać interpelację jaką?
Ile jeszcze takich zamieszań adresowych jest, skoro już w kilka wpednąłem?
pumeks napisał/a:
Wow, do tej chwili nie miałem pojęcia, że istnieje w Gdańsku ul. Chwaszczyńska.
I jest jak najdalej od Chwaszczyna!
Pomocnicze, czy jakie tam, bardziej wyglada to tak, jakby w te rewiry żaden gdański urzędnik się nie zapuszczał.
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Punktowanie Gdańskiego WUOZ po kontroli MKiDN jeszcze wówczas i Urzędu Wojewódzkiego ostatnio, za takie drobiazgi, zakrawa na bezczeszczenie zwłok.
Co zaś do gminnych ewidencji, to jest to jednak jakaś forma ochrony. Zanim się zabierzemy do prac trzeba poza papierami ze Starostwa zdobyć opinię WUOZ a w zasadzie zatwierdzenie programu i zakresu prac. Jak zawsze dla jednych drobiazg, dla innych spory problem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum