Mam nadzieję, że kasa z kontraktu faktycznie pójdzie na te cele.
Cóż, nadzieja matką... choć przynajmniej umiera ostatnia .
Odcinek Stegna - Prawy Brzeg jest w zdecydowanie w najgorszym stanie. Wynika to z faktu, że gdy na linii Lisewo - Lichnowy - Ostaszewo - Nowy Dwór - Stegna - Sztutowo remontowano tory w celu wprowadzenia przewozów wagonów normalnotorowych na transporterach, ten odcinek był przewidziany do odstrzału (już w latach '70 zawieszono przewozy pasażerskie). Uratowało go wprowadzenie pociągów turystycznych (w 1978 roku) i przywrócenie przewozów rozkładowych, jednak w infrastrukturę już nie inwestowano.
W związku z rozbiórką części linii operator chciał "podmienić" najbardziej zużyte szyny z okolic Junoszyna (wspominał o tym Feyg na poprzedniej stronie). W sumie byłoby to korzystne dla starostwa (w końcu kolejka to ich majątek), ale nie dano PTMKŻ takiej szansy.
PS
2xM napisał/a:
Od siebie dodam, że (o ile pamiętam) powiat przejął majątek za darmo pod warunkiem wykorzystania go na cele działań własnych w zakresie transportu...
Najwyraźniej źle pamiętam - wygląda na to, że powiat przejął majątek za długi.
Cóż, nadzieja matką... choć przynajmniej umiera ostatnia.
Dla mnie ciotka.
Powiat w rzeczy samej, w niepojęty sposób zarządza majątkiem tak swoim, jak i powierzonym. Jeżeli „znasz” odpowiednich ludzi, spokojnie możesz np łamać prawo. Pies z kulawą nogą się tym nie zainteresuje. Ale ten folklor to chyba powszechne zjawisko.
Może stąd ta niczym nie uzasadniona agresja przejawiana przez towarzyszy skupionych wokół kurnika w chwilach kiedy mówi się o pieniądzach. Bo w rozbiórce torów o kasę przecież tylko chodziło. Jakieś tam remonty spokojnie na półkę można sobie walnąć. Wiem przecież.
Jak tu cicho ....
Jest ktoś na bieżąco w temacie rozbiórkowo-remontowym żuławskiej wąskotorówki? Co sprzedano, co rozebrano, co zwędzono? A coś może naprawiono?
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Cisza, bo chwilowo nic spektakularnego się nie dzieje. Co było do rozebrania, rozebrano. Odcinek do Ostaszewa na razie leży nieużytkowany, choć niestety najprawdopodobniej jednak również zostanie rozebrany.
Cytat:
Nieczynna od 20 lat linia kolei wąskotorowej Nowy Dwór Gdański - Ostaszewo ma być rozebrana. Właściciel szlaku, nowodworskie starostwo powiatowe, przygotowuje dokumentację, potrzebną do rozbiórki ok. 15 km torowiska.
Zaznaczmy, podobne działania nowodworskiego starostwa wywołały niemal dwa lata temu społeczną burzę. Przeciw likwidacji szlaku powstałego na początku XX wieku szlaku opowiedzieli się przedstawiciele organizacji pozarządowych, miłośników żuławskiej kultury, zabytków oraz ówczesne władze gminy Ostaszewo, które uważały, że linia ta ma potencjał turystyczny.
W internecie zbierano podpisy pod protestem, ostatecznie Pomorski Konserwator Zabytków objął linię swoją opieką i do rozbiórki nie doszło (odwołano już trwający przetarg).
Tym razem plan rozbiórki ma zielone światło. - Na tej linii zachowane zostaną elementy dawnej infrastruktury kolejowej - mówi Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora. - Część torów zostanie przeniesiona w charakterze części zamiennych na funkcjonujący turystycznie szlak Nowy Dwór Gdański - Stegna.
- Planujemy odtworzyć kilka dawnych przystanków, z fragmentami torowisk, może wagonów - mówi Zbigniew Ptak, nowodworski starosta. - To będzie znakomita oferta dla turystów, pokazująca historię żuławskiej kolei wąskotorowej. Pomysł odbudowy szlaku do Ostaszewa dla celów turystycznych nie miał szans na realizację.
http://nowydworgdanski.na...,t,id,n,tm.html
Koncepcji "pokazywania historii żuławskiej kolei wąskotorowej" poprzez jej rozbiórkę nie mam siły komentować. Niestety, faktem jest, że po pierwszych akcjach w Ostaszewie jeszcze w 2014 roku (akcja porządkowania terenu, impreza dla mieszkańców) entuzjazm opadł i nie znalazł się nikt, kto temat zagospodarowania linii chciałby pociągnąć.
Od czasu do czasu przy okazji jakichś nasiadówek wspomina się o "jednej z największych atrakcji Żuław" i że "trzeba by". Operator kolejki ma na głowie wystarczająco bieżących problemów z utrzymaniem wykorzystywanych linii i taboru. Nie bardzo może stawiać się waadzy, bo podpaść łatwo, a trzeba przede wszystkim zadbać o odcinek nadmorski. (Były już sugestie, że skoro powiat "stracił" tyle pieniędzy przez miłośników, to wicie, rozumicie...)
Ostatnio zakończono odnawianie wnętrza wagonu motorowego MBxd2-212:
Cytat:
Nowe linoleum, całkowicie odnowione ławki, częściowo wymienione deskowanie podłogi, nowe panele z laminatu, oświetlenie wymienione na LED i parę innych rzeczy.
Wymienione filtry paliwowe i mocowaniem na takie od Scania.
W planie jeszcze częściowe malowanie.
Uruchomiono też drugi z wagonów - MBxd2-304, choć chyba jeszcze trochę trzeba przy nim popracować żeby mógł wozić ludzi.
Dodajmy, że na dotychczas rozbieranych liniach też przecież dbano o "pokazywanie historii":
Już w latach '70 upamiętniono kolejkę na Wyspie Sobieszewskiej:
"Elementy dawnej infrastruktury kolejowej" zachowane zostały w Nowej Cerkwi:
Pordenowie:
Dopilnowano również, aby zachować "fragmenty torowisk" po dawnej linii NDG - Malbork Kałdowo w Lipince:
Wyeksponowano przy tym obiekty inżynieryjne:
Tak bardziej serio:
Oczywiście pomysł stworzenia szlaku rowerowego po dawnej linii kolejowej z wprowadzeniem elementów przypominających o dawnym przeznaczeniu jest ostatnio dość popularny i czasem daje naprawdę fajne efekty. Jednak robi się to raczej w przypadku linii już od dawna nieistniejących.
W tym przypadku nie powinniśmy mieć złudzeń. Powiat chce spieniężyć elementy metalowe. Wszelkie pomysły "upamiętniania" mają jedynie na celu stworzenie pozorów i uzyskanie zgody konserwatora na rozbiórkę. Ale co zrobić? Akcja sprzed dwóch lat dała szansę zainteresowanym na działanie. Niestety, gdy kurz opadł, zainteresowanych zdecydowanie ubyło.
O władzach Powiatu Nowodworskiego i gmin nadmorskich można byłoby długo. Ja powiem tylko tyle, że jesteśmy w ostatnim okresie dotacyjnym funduszy europejskich. Gdyby kogokolwiek z władz wspomnianych, interesowała sprawa kolejki, choćby tylko nadmorskiej, dawno opracowane byłyby wnioski na remont linii czy taboru. Nie słyszałem o takiej inicjatywie. Ogromne pieniądze przeleciały bokiem. I nie chodzi tu o szukanie winnych. Zmarnowana została bezpowrotnie szansa na rewitalizację i rozwój kolejki.
Niczego nie trzeba było rozbierać by remontować sąsiednie linie. Wystarczyło zagonić do roboty tych co i tak biorą za nią pieniądze.
No ale to trzeba by było chcieć.
A może jestem niedoinformowany i błądzę? Z radością to usłyszę.
Sam nie wiem. Właściwie tego typu duże projekty unijne były do tej pory w Polsce trzy:
1. Kolejka Nadmorska (ta druga: Rewal - Pogorzelica) to długa historia (w wątku na 750mm.pl natłukliśmy 38 stron postów ). Za kilkadziesiąt milionów (ostatecznie 51 mln, z czego 15,5 mln z RPO) całkowicie wyremontowano ok. 9 km toru (w praktyce rozebrano i wybudowano linię od nowa), wyremontowano i zbudowano nowe dworce (mieszczące punkty usługowe, wypożyczalnie rowerów itd.). Gruntownie wyremontowano i częściowo przebudowano tabor. Plany były jeszcze ambitniejsze, ale gminie Rewal skończyły się pieniądze.
Kolejka jest hitem (grubo ponad 100 tys. pasażerów rocznie) ale z drugiej strony Rewal stał się najbardziej zadłużoną gminą w Polsce. Ma niemal 150 mln złotych długu (przy niecałym 1000 mieszkańców daje to imponujące 150 tys. na łebka), komornika na karku, a jesienią zakład energetyczny wyłączył im oświetlenie uliczne bo nie byli w stanie zapłacić rachunku. Były wójt tłumaczy się zaś przed prokuraturą z niegospodarności i przekroczenia uprawnień. Oczywiście kolejka nie była jedyną przyczyną kłopotów - gmina budowała na potęgę i "na bogato".
Moim skromnym zdaniem jednak trochę przegięli z tym remontem - szczególnie, że objął jedynie odcinek nadmorski. Na "dojazdówce" z Gryfic nic nawet nie ruszono (układ jest nieco podobny jak na Żuławach, choć dojazd trochę dłuższy i bez rozwidlenia). Zrobiono trochę niepotrzebnych "wodotrysków", a na remont parowozów z kolei kasy zabrakło itd. Mimo to jest to obecnie w Polsce jedyny kawałek wąskiego toru o takim standardzie.
2. Nadwiślańska Kolej Wąskotorowa (Nałęczów - Opole Lubelskie). Tu inwestycje miały dużo mniejszy zakres (4,5 mln. + jeszcze trochę, ale z tego 2,7 mln. z UE). Poprzestano na zwykłym remoncie torów (na zasadzie - co diagnosta wskazał to naprawiono), odrestaurowano budynki głównej stacji w Karczmiskach, wyremontowano podstawowy tabor. Ogólnie bez szaleństw, ale efekt uzyskano przyzwoity (a i powiat nie zbankrutował).
3. Odmienną nieco inwestycją była budowa kolejki na terenie zespołu pałacowo - parkowego Krośnice - Wierzchowice. Tam od podstaw powstała linia kolejki w formie pętli o długości 3 km, kupiono też cały potrzebny tabor (w tym znany z żuławskich szlaków parowóz). Był to jednak element większego założenia (swoją drogą gmina też znalazła się przy okazji w czołówce najbardziej zadłużonych w kraju).
Do tego jakieś mniejsze projekty typu remont budynków na stacji kolejki w Ełku, przebudowa Kolei Parkowej w Parku Śląskim w Chorzowie czy budowa ścieżki rowerowej z akcentami kolejowymi po dawnym torowisku w okolicach Milicza (planowano odbudowę fragmentu linii, ale chyba już to się nie uda).
W sumie jak na liczbę istniejących w Polsce kolejek oraz potrzeby jest to zastanawiająco mało. W niektórych przypadkach problemem są nieuregulowane kwestie własnościowe. Najczęściej jednak brakuje kasy na wkład własny. Samorządy najczęściej podchodzą do sprawy na zasadzie: powierzyć majątek operatorowi zewnętrznemu i niech on się martwi. Pozwala to jakoś funkcjonować, ale o inwestycjach mowy raczej nie ma. Najwyraźniej Nowy Dwór nie jest tu odosobniony.
2XM, toż to gotowy folderek dla pana starosty. Leć z tym do powiatu.
Nie mogę rozkminić, jakim cudem w takim razie w ogóle coś sto lat temu zbudowano. Jeżeli koszty są tak piramidalne, dlaczego cukrownia w Nowym Stawie nie padła budując początki wąskotorówki? Ba, kolejne spółki, które ją potem rozwinęły robiły na tym biznes! Teraz spycharki i kopacze, wywrotki, drony .... Wszystko po to, żeby drożej było?
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Renekk, nie wyczułeś ironii. Cała ta maszyneria powinna przyspieszać i potaniać robotę.
Z kwestiami wyborczymi też bym tego nie łączył. Chodzi mi o to, że przy takich nakładach na budowę kilometra torowiska jakie mamy teraz, ŻADNE przychody(nawet w sytuacji sprzed stu lat, kiedy prawie nie było transportowej alternatywy) NIGDY nie zwróciłyby inwestycji.
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Kilka lat przepychanek pomiędzy powiatem a miłosnikami historii, protesty mieszkańców i zaskakująca decyzja ówczesnego konserwatora. Dziś wiemy na pewno, że żadna kolejka wąskotorowa nie pojedzie już do Ostaszewa w Powiecie Nowodworskim. Właśnie rozpoczął się tam demontaż torów.
Powiat Nowodworski rozstrzygnął przetarg na rozebranie i zezłomowanie niemal ośmiu kilometrów torów kolejki wąskotorowej. Według dokumentacji przetargowej, rozbiórka planowana jest na dwa etapy: 1) Ostaszewo (za peronem) - Stawiec (przed przejazdem przez drogę) i Stawiec (za przejazdem przez drogę) - granica obrębu Lubieszewo i Tuja, oraz fragment przy cmentarzu w Nowym Dworze Gdańskim. Prace rozbiórkowe zakończone mają być w lipcu. Portal www.strefahistorii.pl udokumentował pierwsze wyrywanie torów.
Warto przypomnieć, że zaledwie trzy lata temu - 2014 roku, mieszkańcy Ostaszewa, miłośnicy kolei wąskotorowej i członkowie organizacji pozarządowych sprzątali linię kolei wąskotorowej z Ostaszewa do Nowego Dworu Gdańskiego. Wtedy też, po protestach mieszkańców, udało się wstrzymać rozbiórkę kolejki, ale tylko na chwilę. Rok później konserwator przychylił się do stanowiska starostwa. W miejscu rozebranej linii mają powstać min punkty informacyjne i trasa rowerowa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum