A tak a'propos legalności, to mam czasem wrażenie, że społeczeństwo jest tak totalnie durne, iż pozwala się odzierać ze swojej wolności przez tzw. total nakaz-zakaz.
Polska jest dość liberalnym krajem jeśli chodzi o potrzebę uzyskiwania zgód na różne rzeczy. W Niemczech nie można sobie nawet ogniska rozpalić we własnym ogródku bez pozwolenia, ani postawić przy krawężniku na 10 minut samochodu do przeprowadzki, bo zaraz przyjeżdża Polizei i żąda zezwolenia. Nie masz więc co tak narzekać. Ciesz się póki możesz.
Zdzislaw napisał/a:
Wydaje się, czytając twoje pytanie, że nie umiemy żyć bez tego aby jakiś urzednik czegoś nam nie kazał (oni zawsze wiedzą lepiej co jest nam potrzebne)
Instytucje robią to we własnym interesie, wiedząc doskonale, że głupota ludzka nie ma granic i jeżeli nie postawią odpowiednich barier (nie będących specjalną przeszkodą dla naprawdę zainteresowanych) to niedługo spotkają się lawiną roszczeń za urwanie sobie tego lub owego przez nierozsądnego delikwenta w miejscu, które wcale nie powinno być łatwo dostępne i za które ktoś odpowiada.
_________________ "Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw"
A tak a'propos legalności, to mam czasem wrażenie, że społeczeństwo jest tak totalnie durne, iż pozwala się odzierać ze swojej wolności przez tzw. total nakaz-zakaz.
Polska jest dość liberalnym krajem jeśli chodzi o potrzebę uzyskiwania zgód na różne rzeczy. W Niemczech nie można sobie nawet ogniska rozpalić we własnym ogródku bez pozwolenia, ani postawić przy krawężniku na 10 minut samochodu do przeprowadzki, bo zaraz przyjeżdża Polizei i żąda zezwolenia. Nie masz więc co tak narzekać. Ciesz się póki możesz.
Z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że "Polska jest liberalnym krajem". Zakaz rozpalania ogniska w Niemczech i inne działania mają na celu wyłącznie coś co nazywa się tam porządkiem. Po pierwsze nie odmówią ci zezwolenia po drugie, działają szybko i sprawnie. Faktem jest że niemiecka biurokracja jest rozdęta, ale ma jedna zaletę - działa. W RP natomiast mamy do czynienia z absurdalnymi zakazami, tepym "małpowaniem" obcych nam kulturowo rozwiązań, pewnych "mód" w zachowaniach społecznych itp w związku z czym sa one nieakceptowane społecznie i natychmiast powszechnie łamane. Vide, kretynizm z zakazem palenia tytoniu na plaży...
Nie chcę wywoływać powszechnej afery, ale spokojnie czekam aż któryś ze zdeterminowanych palaczy wyśle te przepisy w ramach skargi do Strassburga i Polska (Gdansk) znowu przewali się o wlasne nogi.
A tak a'propos legalności, to mam czasem wrażenie, że społeczeństwo jest tak totalnie durne, iż pozwala się odzierać ze swojej wolności przez tzw. total nakaz-zakaz.
Polska jest dość liberalnym krajem jeśli chodzi o potrzebę uzyskiwania zgód na różne rzeczy. W Niemczech nie można sobie nawet ogniska rozpalić we własnym ogródku bez pozwolenia, ani postawić przy krawężniku na 10 minut samochodu do przeprowadzki, bo zaraz przyjeżdża Polizei i żąda zezwolenia. Nie masz więc co tak narzekać. Ciesz się póki możesz.
Z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że "Polska jest liberalnym krajem". Zakaz rozpalania ogniska w Niemczech i inne działania mają na celu wyłącznie coś co nazywa się tam porządkiem. Po pierwsze nie odmówią ci zezwolenia po drugie, działają szybko i sprawnie. Faktem jest że niemiecka biurokracja jest rozdęta, ale ma jedna zaletę - działa. W RP natomiast mamy do czynienia z absurdalnymi zakazami, tepym "małpowaniem" obcych nam kulturowo rozwiązań, pewnych "mód" w zachowaniach społecznych itp w związku z czym sa one nieakceptowane społecznie i natychmiast powszechnie łamane. Vide, kretynizm z zakazem palenia tytoniu na plaży...
Nie chcę wywoływać powszechnej afery, ale spokojnie czekam aż któryś ze zdeterminowanych palaczy wyśle te przepisy w ramach skargi do Strassburga i Polska (Gdansk) znowu przewali się o wlasne nogi.
Niech sobie pala, ale ja nie chce wygrzebywac petow z piasku!!! Tak samo picie w parku czy gdzies, poki sie puszki nie walaja i ludzie sa kulturalni, wg mnie sluzby powinny przymykac oko na takie cos.
(...), wg mnie służby powinny przymykać oko na takie coś.
jasne
tylko naucz tych ludzi kultury.
Ja pale, zdarza się że i na plaży.. popiół/pety wrzucam do małej buteleczki po wodzie mineralnej.. a buteleczkę do kosza ... po psie też sprzątam piwa z puszki czy butelki nie umiem pić
*************
a jeśli mowa o Gustloffie... zawsze przerażają mnie kłótnie nad ludzkimi grobami.
nie chce być źle zrozumiana.
nie usprawiedliwiam jednej zbrodni... zbrodniami innymi.. nie chce doszukiwać się tu, praw wojny... praw zemsty... konieczności wykonania rozkazu... ale i też nie odczuwam w sobie potrzeby rozrywania szat nad tą tragedią.
Już za chwile 01.09. pamiętna data, od której tak wiele się zaczęło... głowy trzeba pochylić nad każdym istnieniem ludzkim.
Niech sobie pala, ale ja nie chce wygrzebywac petow z piasku!!! Tak samo picie w parku czy gdzies, poki sie puszki nie walaja i ludzie sa kulturalni, wg mnie sluzby powinny przymykac oko na takie cos.
Fakt, iż nikt nie ma ochoty na "wygrzebywanie petów" dotyczy zupełnie innej materii, a mianowicie KULTURY OSOBISTEJ i ZBIOROWEJ....
Zbiorowa kultura tego kraju od ponad 1000lat jest to, ze sie tu pije alkohol, i ja nie rozumiem dlaczego teraz nie moge bez strachu wypic przy pieknej pogodzie gdzies w plenerze zimnego piwka. Ja juz nie mowie ze "flaszke" z kolegami pod szkola gimnazjalna bede rozpracowywal, ale gdzies sa jakies granice...
A prawda jest taka, ze "elita" spoleczenstwa nie stoi teraz PRZED sklepem, a ZA sklepem, gdzie straznikom juz za bardzo nie chce sie wjezdzac swoimi lsniacymi volkswagenami. Trzebaby bylo wysiasc, a to juz nie to ;)
Mój głos, który nieco sprowokował dyskurs, spowodowany był zmęczeniem. Jestem zmęczony wysłuchiwaniem tzw. "pożytecznych idiotów", którzy - co oczywiste - wiedzą zawsze lepiej co "normalnemu człekowi jest potrzebne".
Dla wyjaśnienia, pojęcie "pożytecznego idioty" nie odnosi się do NIKOGO (krzykiem to podkreślam), z niniejszego Forum.
Mam jednak dość sytuacji w których jakiś tępy urzędniczyna mówi mi co jest dla mnie złe i dobre. Moja wolność to równiez wolnośc do popełniania drobnych błędów, a obecnie jestem z tej wolności systematycznie odzierany w ramach tzw. wojny totalnej o "poprawność".
Pytam się zatem, dlaczego urzednik ma mi zabronić palic na świeżym powietrzu? Powietrze nie jest własnością Pana prezydenta X-a czy Ygreka. W urzędzie - ok, to jest własność samorządowa i to jest święte prawo właściciela, ale na ulicy, na plaży ????? Koszmar. Ja rozumiem, że jak rzucę peta to mogę zostać ukarany za zaśmiecanie, ale nie za palenie czegoś co JEST LEGALNE i czegoś co jest OPODATKOWANE. Że palenie szkodzi? To co? Niedługo okaże się, że generalnie życie jest dość szkodliwe dla zdrowia. Picie Coca-Coli tez szkodzi a cukrzyca jest chorobą społeczną - urzędnik zakaże picia Coca-Coli. Zawały serca są przyczyną śmierci - zatem w "dobrze pojętym interesie społecznym" należy zakazać spożywania golonek.Ktoś zaraz się odezwie i powie ze przesadzam, ale ja nie przesadzam.... Totalitaryzm w myśleniu i działaniu zaczyna się od zabierania naszych małych WOLNOŚCI. Każdy kto mnie poprosi bym nie palił u niego w domu, w lokalu czy gdzie indziej spowoduje że nie będę palił, ale dlaczego czyni się to nakazem administracyjnym.... pamiętacie dość durny film z S. Stalone pt. Demolition Man. Tam macie wizję przyszłości stworzoną przez pożytecznych idiotów.
Seks - co podnoszę ku przestrodze - też może być niezdrowy i być przyczyną wielu groźnych chorób, a społeczeństwo łoży "społeczne pieniądze" na leczenie HIV czy innych chorób "seksopochodnych"....
Takich bzdur jest wiele w naszym otoczeniu i przerażające jest, jak wielu przyklaskuje inicjatywom administracyjnej regulacji tego, co w ogóle nie powinno być regulowane.... Signum Temporis.... polegajacy na tym, że każdy kto kiedyś walczył o własną wolność teraz pozwala by ja mu zabierano....
I jeszcze jedno, dla co bardziej zapalczywych dyskutantów chciałbym wyjaśnić, iż nie chodzi mi tu o siebie.... ale o NAS WSZYSTKICH. Demokracja bywa czasem nazywana dyktaturą większości nad mniejszością i to również bywa niebezpieczne. Dla tych co zawsze argumentują, że nie mają ochoty w knajpie wdychać "smrodu papierosów" wyjaśniam, iż wysoce szanuje ich odczucia, ale to nie oni winni decydować czy knajpa będzie dla palących czy dla niepalących... To jest PRAWO WŁAŚCICIELA, a nie prawo urzędniczyny. Jeśli właściciel powie "U mnie się nie pali" to ja mam wybór, albo wejde i nie zapalę, albo nie wejdę... inni - mają dokładnie taki sam. A dzisiaj? - jesteśmy tego (i palący i niepalący pozbawiani w imię wyimaginowanej tezy o "społecznym przesłaniu" wprowadzonych zakazów....
Ufff..... alem się rozpisał, zatem kończę pozdrawiając palących i niepalących pijących i abstynentów....
Wolność jest wtedy, kiedy mamy wybór.
Jak przychodzę do restauracji dla palących, to w większości przypadków od razu wychodzę (chyba, że mają super wentylację, albo akurat nie ma w środku palaczy), bo niedobrze mi się robi jak czuję tytoniowy smród przy jedzeniu. W tej sytuacji istotnie mam wybór.
Ale już z przybytkami typu puby, kluby, dyskoteki jest chyba nieco inaczej. Nie wiem jak jest teraz, ale za czasów kiedy ja częściej chodziłem do tego typu knajp, to wyboru nie było - wszędzie się paliło. Człowiek, nawet niepalący, po wieczorze spędzonym w tym pomieszczeniu "waniał" jakby z tytoniowej wędzarni wyszedł. Inna sprawa, że wówczas paliłem, więc mi to aż tak nie przeszkadzało.
Więc nie można było wybrać między knajpami. Jedynym wyborem było iść lub nie iść (co oczywiście stanowiło równocześnie rezygnację z życia towarzyskiego).
Czyli sytuacja przymusowa, nie mająca z wolnością wiele wspólnego.
Dopiero od czasu, gdy właściciele zostali jakiś czas temu zobowiązani do wprowadzenia zakazu palenia lub wyznaczenia stref dla niepalących coś się zmieniło na plus.
Czasami te strefy były fikcją (np. stolik z postawioną tabliczką "zakaz palenia"), ale uświadomiły chyba właścicielom lokali, że zakaz palenia może im się opłacić (wszak większość ludzi to niepalący). Potrzebna była widocznie zmiana mentanościowa.
I tak państwo, ograniczając nieznacznie wolność właścicieli, zapewniło wolność obywatelom niepalącym.
Niestety - państwo od zawsze ograniczało naszą wolność - od tego ono jest
W jednych przypadkach będzie się nam to podobać, a w innych nie...
" Wolność to uświadomiona konieczność". Ja tez nie pale od 5-lat tak wiec rozumem Cię Danzi .Ale już zupełnie nie mogę pojąc czemu elegancka pancia pomykajaca nówką BMW opróżnia popielniczki w lesie. .
Jezzzzzzzzzzzuuuuuuuuuuu tez bym tak chcieć mogła ale uświadamiam sobie że nie mogę niekoniecznie tffffuuuu po...ły mi sie wszystkie opcje tego samego .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum